środa, 19 października 2016

Nocny maraton horroru

Taka oto sytuacja:
Młoda oznajmia po powrocie ze szkoły, że idzie jutro po południu do kina.
Od słowa do słowa okazuje się, że właściwie to nie po południu, tylko wieczorem i to późnym. A tak naprawdę w nocy, bo chodzi o nocny (!) maraton (!!) horrorów (!!!), który kończy się o 7.00 rano. I wybiera się na niego z koleżanką.
Jedyne, co ciśnie Ci się na usta to: ‘Po moim trupie!’

Bo po pierwsze, kto to widział, żeby w wieku 14 lat chodzić do kina na tak późny seans? A nawet nie seans, tylko spędzać całą noc w kinie?!
Po drugie, same? w nocy? bez obstawy dorosłego? To tak, jakby się prosiły, żeby ich ktoś zaczepił albo się do nich dosiadł. A w ogóle to idealna sytuacja dla porywaczy – same, ciemno, nikt nie będzie widział …
Ponadto wiadomo, co robi z człowiekiem oglądanie horrorów – rozstraja emocjonalnie, wyzwala stres i dezintegruje mózg. Nie możesz na to pozwolić.
I jeszcze Ci to oznajmia, zamiast zapytać, czy może.

Jesteś oburzona, zdenerwowana, zaniepokojona. Postanawiasz wybić to córce z głowy. Po prostu jej zakazać. Pozbyć się problemu.

Okazuje się, że nie tak łatwo. Bo to dla niej super ważne i ona bardzo Cię prosi, tak bardzo bardzo.. Bo to przecież nie jej wina, że ten maraton organizują w nocy. A będą grali filmy, które ona tak strasznie by chciała zobaczyć. I to jest super okazja, że one będą wszystkie naraz i tylko za 30 zł. Zuzy rodzice już się zgodzili, nie widzą w tym żadnego problemu. I jak ja tak bardzo się o nią martwię, to ona poprosi Kubę, żeby z nimi poszedł, wtedy będą bezpieczne. Tylko ten jeden raz pójdzie na taki maraton. To nie to samo, co oglądnie tych filmów w domu. A pojutrze jest przecież niedziela, to się wyśpi a wszystkie lekcje odrobi w sobotę przed kinem. I nic jej się nie stanie, tam będzie dużo ludzi. To przecież nie pierwszy horror, który będzie oglądać (?!) i ona tak lubi oglądać horrory.

Możesz się twardo trzymać swojego zakazu. Odwołać się do zasad i swoich przekonań, na temat tego, co dla niej dobre. Wyjaśnić, o co się martwisz, przed czym chcesz ją uchronić i sprawę zamknąć.

A możesz też inaczej.
Możesz zatrzymać się i posłuchać, o co tak naprawdę Młodej chodzi. Dowiedzieć się, dlaczego to takie ważne. Zrozumieć, skąd ta ekscytacja i pragnienie pójścia.
Posłuchać nie po, by usłyszeć to wszystko, co już wiesz i potwierdzić swoje przekonania, ale po to, by usłyszeć to, czego nie wiesz i zobaczyć tą sytuację z jej perspektywy.

Wtedy będziesz miała szansę dowiedzieć się, że chodzi o spędzenie czasu z ulubioną koleżanką, poczucie więzi i wspólnoty, o robienie razem rzeczy, które ich kręcą.
Poczujesz, że ważne jest poczucie się prawie dorosłą i sprawdzanie granic swojej samodzielności, eksperymentowanie.
Zrozumiesz, że horror to z jednej strony furtka do świata dorosłych, z drugiej sposób na czucie życia, silnych emocji, nawet jeśli jest to strach. Dowiesz się też, że to zajawka, która jest na fali i trzeba się na nią załapać, aby mieć o czym gadać ze znajomymi, czym im zaimponować czy zdobyć ich uznanie lub akceptację.

I możesz zmienić decyzję. Nawet jeśli w efekcie obie będziecie doświadczać nocnego maratonu horroru. Ona w kinie, a Ty umierając ze strachu o nią we własnym łóżku

Bycie konsekwentną czy zapobiegliwą nie pomaga budować relacji. Popatrzenie na siebie i na nastolatka z perspektywy potrzeb wspiera wzajemne zaufanie i zrozumienie. 
Tak więc młoda idzie, a ty zastanawiasz się, jak możesz jednocześnie zadbać o swoje potrzeby, by na tyle, na ile to możliwe uwzględnić w tej sytuacji również to, co dla Ciebie ważne… 

Autor: Aneta Stępień-Proszewska 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz