Jest takie słowo w codziennych sytuacjach z nastolatkami, które doskwiera nam rodzicom. Pojawia się w różnych sytuacjach – gdy prosimy dorastające dzieci by coś zrobiły lub gdy chcemy z nimi porozmawiać albo gdy zapraszamy je, by coś do życia rodzinnego lub wspólnego dbania o przestrzeń dały od siebie. Tym słowem jest „ZARAZ”, występujące w przeróżnych wersjach: „za chwilę”, „już robię” (i nic się nie dzieje), „sekunda”, „po co ten pośpiech!”…
Dlaczego nas to irytuje, złości, wyprowadza z równowagi? Bo słyszmy w tym „Zlewam cię”, „Wybieram kogoś/coś ciekawszego”, „Nie jesteś dla mnie ważny/a”. A to boli i przypomina inne trudne sytuacje, gdy nie czuliśmy się widziani czy słyszani, gdy działo się coś, co godziło w naszą potrzebę bycia ważnym. I teraz też godzi w potrzebę znaczenia i bycia widzianym – jedne z kluczowych potrzeb, które kiedy są frustrowane, to nasz mózg reaguje tak, jak na poczucie realnego zagrożenia. Więc nic dziwnego, że czasem pojawia się w naszych reakcjach złość czy agresja.
Tym większa, im więcej towarzyszy temu innych niezaspokojonych potrzeb. Może to być potrzeba współpracy lub współodpowiedzialności lub może nam zależeć na tym, by móc polegać na wspólnych ustaleniach (jeśli takowe mają miejsce) lub po prostu chcielibyśmy wsparcia. Mnogość zadań, brak czasu, przytłoczenie, wybieranie efektywności ponad troskę o siebie – to rzeczywistość wielu rodziców. Mamy tyle odpowiedzialności, ról, obszarów o które, chcemy zadbać, że nieraz siebie i swoje potrzeby odkładamy na bok, jakby na później. I to rodzi frustrację, a z niej wyrasta niecierpliwość i rodzą się oczekiwania, a gdy te nie są spełniane, pojawiają się oceny i żądania. Nie mamy wtedy gotowości czekać czy mierzyć z odmową. Domagamy się od domowników by rzeczy działy się wtedy, kiedy naszym zdaniem powinny się dziać, a słowo „zaraz” czy brak reakcji są w stanie wyrzucić nas w emocjonalny kosmos. Wtedy nie jesteśmy w stanie usłyszeć w „zaraz” czy „nie teraz” ważnych potrzeb nastolatka do autonomii, swobody wyboru, kiedy i jak coś zrobi czy do samodzielnego decydowania, jak chce wnosić wkład do życia rodzinnego.
Pierwszym zatem krokiem do zbudowania pokojowej relacji z nastolatkiem (i pozostałymi członkami rodziny) jest pokojowe dogadanie się ze sobą. Najpierw zadbanie o odpoczynek, o czas na jakościowy kontakt z innymi oraz kontakt ze sobą - uświadomienie sobie, co jest dla mnie ważne i się nie dzieje, za czym tęsknię i tego nie dostaję. Z tego miejsca można potem zastanowić się i zdecydować, jak o to zadbać i zacząć działać w tym kierunku.
Istotnym elementem tego procesu jest odejście na tyle, na ile to możliwe od serwowania sobie myśli o tym, jacy powinniśmy być i co powinniśmy robić jako rodzice, partnerzy, pracownicy (czy będąc w innych rolach). Przełączyć się z dyscyplinowania siebie i edukowania na okazywanie sobie zrozumienia i akceptacji. Akceptacja nie musi oznaczać aprobaty dla wszystkich zachowań, to akt przyjęcia siebie takimi, jacy jesteśmy ze zrozumieniem i współczuciem. Nie oznacza też rezygnacji z rozwijania się, zmiany i rozwoju. Akceptacja siebie wręcz je umożliwia, bo rozpuszcza opór przed zmianą i skupianie całej energii na udowadnianiu sobie i innym, że jesteśmy w porządku. Akceptacja siebie pozwala zrezygnować z wewnętrznej walki czy tkwienia w poczuciu winy czy krzywdy, a tym samym otwiera drogę do rozwoju osobistego i zwiększania swoich kompetencji rodzicielskich. Sprawia, że może ona przebiegać bardziej harmonijnie, bez presji czy złości wobec samych siebie i innych.
Jednocześnie z dbaniem o zaspokajanie swoich potrzeb, ważne by rozmawiać z nastolatkiem o tym, co nam przeszkadza czy denerwuje w jego zachowaniach, na przykład w „zaraz”. To może być ważny temat do rozmowy z młodym człowiekiem o zasadach wspólnego bycia razem w jednej przestrzeni oraz okazja do budowania poczucia wspólnoty i współodpowiedzialności. Dobrze jest wtedy wyrazić, dlaczego ważne jest dla nas widzieć, że reagują na nasze prośby czy zaproszenia, ale też usłyszeć, jakim ważnym potrzebom mówią „Tak”, kiedy mówią „zaraz”.
Budowanie relacji w rodzinie to ciągłe dogadywanie się z pozostałymi członkami rodziny, w każdej pojawiającej się okazji czy trudności, chwila po chwili. To szukanie rozwiązań wygrany-wygrany, opierających się na widzeniu i uwzględnianiu potrzeb wszystkich uczestników systemu czy sytuacji. Z założeniem, że potrzeby wszystkich są tak samo ważne, bo jesteśmy równi w godności, nawet jeśli mamy różne odpowiedzialności. To również dialog o tym, co dla każdego z nas jest ważne, z dbałością o to, by każdy mógł być usłyszany. Bezwarunkowa akceptacja dla dzieci, lecz i dla nas dorosłych pomaga stworzyć przestrzeń zaufania oraz poczucie bezpieczeństwa, bliskości, przynależności.
30 czerwca - 1 lipca zapraszamy na dwudniową podróż warsztatową (online) w temacie dogadywanie się z nastolatkami łącząca NVC, wiedzę o zmianach w mózgach młodych ludzi, teorię przywiązania, prace Sarah Peyton i Arminy Kashtan.
Więcej informacji o warsztacie znajdziecie na naszym blogu: tutaj
lub na stronie NVClab tutaj
30 czerwca - 1 lipca zapraszamy na dwudniową podróż warsztatową (online) w temacie dogadywanie się z nastolatkami łącząca NVC, wiedzę o zmianach w mózgach młodych ludzi, teorię przywiązania, prace Sarah Peyton i Arminy Kashtan.
Więcej informacji o warsztacie znajdziecie na naszym blogu: tutaj
lub na stronie NVClab tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz