Autor: Aneta Stępień-Proszewska
Prawie dwa miesiące wszyscy razem pod jednym dachem 24/7. To, co na początku wydawało się sytuacją nie do przejścia, teraz stało się oswojoną, a może nawet przyjazną codziennością. Czy aby dla wszystkich?
Tak jak statek Diamond Princess stał się studium przypadku rozwoju koronawirusa, podobnie zamknięcie w domach to studium jakości rodzinnych relacji, w tym relacji między nami rodzicami a naszymi nastolatkami.
Bycie razem pozwala wiele rzeczy zobaczyć wyraźniej.
- Na ile jesteśmy w stanie się dogadać?
O tym decyduje głównie to, czy widzimy się wzajemnie w tym, co każdy potrzebuje, aby dobrze funkcjonować na co dzień, wykonywać swoje obowiązki szkolne i zawodowe oraz mieć przestrzeń do odpoczynku i regeneracji. Rolę odgrywa także to, jak ze sobą rozmawiamy: czy są to rozmowy oparte na szukaniu porozumienia, czy raczej walka lub monolog z próbą wyegzekwowania racji. Czy mówimy o swoich potrzebach, czy wypowiadamy oczekiwania i pretensje. Czy dajemy informację zwrotną, jeśli coś nam przeszkadza lub nas boli, czy obwiniamy, krytykujemy i oskarżamy. Prosimy czy żądamy. Kiedy dziecko staje się nastolatkiem, to staje się wrażliwe na sposób, w jaki się do niego zwracamy. Chce szacunku i poważnego traktowania.
- Jak radzimy sobie z podziałem odpowiedzialności za wspólną przestrzeń?
Jak przebiega proces podziału obowiązków za utrzymanie domu w ładzie i porządku oraz wykonywanie innych obowiązków domowych (zmywarka, pranie, wieszanie, prasowanie, zakupy, wyprowadzanie psa itp). Czy zapraszamy nastolatki do wzięcia ich części odpowiedzialności i prowadzimy dialog wokół tego? A może rozkazujemy, narzucamy, wymagamy używając władzy? Albo powołujemy się na umowy, które tak naprawdę są jednostronnymi umowami? Wg Jespera Juula – wybitnego pedagoga, terapeuty rodzinnego i autorytetu w dziedzinie wychowania - kiedy dziecko kończy 12 lat jest w stanie samodzielnie zajmować się swoim praniem, prasowaniem, przygotowaniem sobie posiłków, dbać o wystarczającą ilość snu i wstawanie na czas oraz samodzielnie przemieszczać się komunikacją publiczną. Oczywiście potrzebujemy je do tego przygotować, kiedy potrzeba wspierać, nie rezygnując z tego, co dla nas ważne w aspekcie dbania o bezpieczeństwo. Jeśli jeszcze nie oddaliśmy nastolatkowi jego części odpowiedzialności za siebie, to teraz jest dobra okazja do zrobienia tego, a przy okazji angażowania w obowiązki na rzecz rodziny i budowania tym samym współodpowiedzialności.
- Na ile lubimy razem być ze sobą, cenimy swoje talenty, umiemy rozmawiać o pasjach, inspirować się nawzajem? Czy lubimy się wystarczająco, aby widząc się codzienne i spędzając ze sobą ponadprzeciętną ilość czasu, nadal cieszyć się swoją obecnością?
Zamknięcie stwarza więcej okazji do spotkań i rozmów z domownikami, w tym nastolatkami. Mamy możliwość posłuchać, co myślą o tej sytuacji, jak ją sobie opowiadają, co czują oraz jak się w niej odnajdują. Możemy porozmawiać o rzeczach, na które normalnie nie ma miejsca w codziennym pospiesznym mijaniu się, zaciekawić się co ich obecnie pasjonuje, co trapi, co zaprząta myśli. Dowiedziałam się w ten sposób, że mój starszy 16-letni syn interesuje się świadomym śnieniem i prowadzi sennik, a młodszy 14-latek stworzył z kolegą sklep z używanymi ciuchami na Instagramie. Zamknięcie to okazja, żeby lepiej poznać nasze dorastające dzieci, pobyć razem w niespieszności i być może zachwycić się, jakimi pięknymi i mądrymi dorosłymi się stają.
- Na ile szanujemy potrzeby prywatności i przestrzeni dla siebie, które każdy, a tym bardziej poszukujące autonomii nastolatki, wyraźniej odczuwają w zamknięciu?
Nastolatki bardzo cenią wolność i autonomię. Coraz więcej czasu spędzają za zamkniętymi drzwiami swoich pokoi, życzą sobie, aby pukać, kiedy chcemy tam wejść. Nieraz chcą nam opowiadać o sobie, pokazywać swoje tik-toki, relacje na insta (ale wtedy lubią to robić na swoich warunkach), a czasem kompletnie nie mają na to ochoty. I to jest ok. Jak każdy, mają potrzebę i prawo do prywatności oraz decydowania czym i z kim chcą się dzielić. A my z kolei mamy prawo się denerwować, jak nie wiemy, co robią, czy jak spędzają dużo czasu (według nas za dużo) w mediach społecznościowych i na komunikatorach, bo zależy nam na ich zdrowiu, bezpieczeństwie i kontakcie z rzeczywistością. Ponadto tęsknimy za kontaktem z nimi i dostępem do ich świata, którego mamy teraz znacząco mniej. Mamy więc nieraz pomysły by im te aktywności ograniczać lub kontrolować, reglamentować dostęp do internetu, zabraniać grać czy oglądać bez końca Netflixa. Robimy to z troski i z potrzeby upewniania się, że ich sposób spędzania czasu służy ich zdrowiu i rozwojowi. A to prowadzi do nieporozumień, bo jest odbierane przez młodych jako naruszanie ich granic i prywatności oraz brak szacunku i zaufania, które stają się na tym etapie bardzo ważnymi wartościami. Warto mieć to na uwadze i szukać rozwiązań, które działają dla obu stron. Bo nie chodzi o to, by na wszystko się zgadzać. W tym wieku czyha na młodych wiele pułapek, niedojrzały układ nagrody w mózgu nie umie jeszcze skutecznie odraczać przyjemności i popycha nastolatki do ochoczego spełniania zachcianek, a to powoduje, że łatwiej wpadają w uzależnienie. Warto im to uświadamiać, pokazywać te pułapki, odwoływać się do badań i wiedzy eksperckiej, ale też po prostu rozmawiać o tym, co nas niepokoi i o co chcemy dla nich zadbać. Nasze dzieci potrzebują w tym wieku mądrych i empatycznych przewodników. Potrzebują rozmów, zainteresowania ich światem i jednocześnie uznania ich odrębności i poszanowania godności. Uważność na nietypowe sygnały w zachowaniu może być pomocna, a jednocześnie ważne jest podążanie drogą, na której podejmując działania, widzimy w dziecku drugiego człowieka i bierzemy pod uwagę jego potrzeby.
- Jak budujemy zaufanie do dojrzałości i samodzielności nastolatków w zakresie edukacji?
Lubię sobie przypominać, że ja już byłam w szkole i zmagałam się z wszystkimi tego konsekwencjami, a teraz, kiedy moje dzieci są w szkole, to jest ich proces. Chcę im w tym procesie towarzyszyć i wspierać, jednak nie przejmować za nich odpowiedzialności. Nasze dzieci nieraz w życiu popełnią błędy, postąpią nie tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Warto je wspierać, dawać im wskazówki, a jednocześnie pozwolić im na potknięcia i niedoskonałość, oraz płynącą z nich naukę. W czasie dorastania nasze dzieci bardzo potrzebują zaufania i bezwarunkowej akceptacji. To z kolei wymaga od nas, dorosłych zmierzenia się z obawami i lękami, a jednocześnie przyjęcia, że nasze dzieci nie są nami. Podążają własną drogą, a wszelkie pomysły kontrolowania ich są ułudą, kosztującą nas wiele nakładów energii i nieporozumień oraz psującą relację.
Czas wspólnego zamknięcia pokazuje nam mocne i słabe ogniwa w stosunkach domowych, w tym w relacjach z nastolatkiem. Napięcia i trudne emocje można było rozładować w czasach przed pandemią spędzając czas poza domem - w pracy, w szkole, czy z przyjaciółmi. Można było przeczekać niewygodę, unikać konfrontacji czy konfliktów, próbować puścić w zapomnienie nieporozumienie lub czyjś zły humor czy focha. Takie strategie mogły działać krótkoterminowo, lecz w długim terminie nie prowadziły do budowania zaufania i relacji. Widzimy teraz tego efekty, bo jak mówi Jesper Juul, czas dorastania naszych dzieci to okres zwrotu z tego wszystkiego, co włożyliśmy wcześniej w tą relację, a zamknięcie pod jednym dachem bez możliwości stosowania strategii unikowych jeszcze wyraźniej to wybija. Możemy to przyjąć do świadomości i potraktować lockdown jako szansę na nowe otwarcie w tych relacjach. To może być okazja do zatrzymania się, przyjrzenia się temu, co działa i co nie działa, poddania refleksji rozumienie roli rodzica dorastającego młodego człowieka oraz dokonania świadomej decyzji, jak chcemy dalej kształtować tą relację.
Bo warto o nią zadbać, aby już teraz móc czerpać radość ze wspólnego życia pod jednym dachem, a w przyszłości, gdy nasze dzieci dorosną mieć ze sobą dobry kontakt i móc czerpać ze współzależności i wzajemnego wsparcia. A dodatkowo bardzo tego potrzebują teraz nasze dzieci. Okres dojrzewania to bowiem dla nastolatków czas ich dookreślania się, budowania własnej tożsamości, odkrywania swojej drogi i pomysłów na życie. Aby przeżyć ten czas jak najlepiej potrzebują widzieć w swoich rodzicach nie wrogów, kontrolerów, poganiaczy czy służących, ale mądrych przewodników, ufającym im i ich wyborom, pokazujących sprawdzone ścieżki przez życie, stawiających przed nimi rozwojowe wymagania i wyzwania oraz wspierających w chwilach zwątpienia czy trudności.
Już w czerwcu zapraszamy na warsztat online: DORASTAĆ Z NASTOLATKIEM. Będą to dwa dni praktyki i wzmacniania siebie w roli rodzica młodego człowieka, oparte na sprawdzonych narzędziach Porozumienia bez Przemocy, teorii przywiązania i wiedzy z zakresu neurobiologii (zmiany w mózgach nastolatków i ich konsekwencje na budowanie relacji). Serdecznie zapraszamy!
Zapisy poprzez NVClab: tutaj
Zapisy poprzez naszego bloga: tutaj
Już w czerwcu zapraszamy na warsztat online: DORASTAĆ Z NASTOLATKIEM. Będą to dwa dni praktyki i wzmacniania siebie w roli rodzica młodego człowieka, oparte na sprawdzonych narzędziach Porozumienia bez Przemocy, teorii przywiązania i wiedzy z zakresu neurobiologii (zmiany w mózgach nastolatków i ich konsekwencje na budowanie relacji). Serdecznie zapraszamy!
Zapisy poprzez NVClab: tutaj
Zapisy poprzez naszego bloga: tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz