poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Nowa rola rodzica nastolatka

Autor: Aneta Stępień-Proszewska

         Jeper Juul, duński terapeuta i guru od wychowania i umiejętności relacyjnych dla wielu rodziców i osób pracujących z dziećmi i młodzieżą, twierdzi, że w momencie kiedy dziecko wchodzi w okres nastoletni kończy się wychowanie i zaczyna nowy rozdział budowania relacji rodzica z dzieckiem. Około 12. roku życia rodzic przestaje być dla dziecka bohaterem i wszechwiedzącym autorytetem, który wie, co jest dla dziecka najlepsze i którego warto słuchać. To, co do tej pory dla wielu rodziców dobrze działało jako rodzicielskie narzędzia i sposoby oddziaływania jak edukowanie, dyscyplinowanie, przekonywanie, dawanie rad i poleceń, odwoływanie się do wiedzy i doświadczenia przestaje działać. Dorastające dziecko zaczyna kształtować swój własny światopogląd, poszukiwać wartości, które mają dla niego sens i  obiektywnie, czy nawet krytycznie postrzegać rodziców. Zadaje sobie pytanie: Kim jest ta osoba, którą jest moja matka/mój ojciec? Zaczyna poddawać w wątpliwość ich sposób myślenia, ich życiowe wybory czy konkretne zachowania. Doszukuje się niespójności między tym, co matka czy ojciec głoszą, a tym jak żyją. Jest to czas weryfikacji wartości rodziców, czas trudnej nieraz dla rodzica konfrontacji z poglądami nastolatka. Ojciec może usłyszeć, że nie ma prawa zabraniania synowi palenia, skoro sam pali. Matka zaś, radząc nastoletniej córce, aby zwracała uwagę na to, z kim się spotyka, usłyszy, że jest ostatnią osobą, która może się wypowiadać w tym temacie żyjąc z człowiekiem, który jej nie szanuje.

Kwestionowanie rodziców oraz reprezentowanych przez nich przekonań jest niezbędne w procesie dorastania, aby dzięki temu dziecko mogło się wyodrębnić jako niezależny młody człowiek o własnej tożsamości, poglądach i wartościach oraz umiało z czasem oddzielić się od rodziny i rozpocząć własne samodzielne życie. Część rodzinnych wartości przyjmie jako swoje, a część porzuci jako nieprzystające do rzeczywistości czy pomysłu na siebie i swoje życie. Poszuka nowych, bardziej dla niego adekwatnych i atrakcyjnych. I to jest normalne, a nawet rozwojowe. Konieczne do tego, by stać się odpowiedzialnymi dorosłymi ludźmi.



Rodzic w tym czasie może być do tego stopnia negowany, że staje się wręcz anty-bohaterem dla nastolatka, który potem już jako dorosły przez znaczną część swojego życia może robić wszystko, aby tylko nie być do matki czy ojca podobnym. W skrajnych sytuacjach nastolatka może przytłoczyć konfrontacja rzeczywistości z ideałem, którego widział dotychczas w rodzicach i może wycofać się z życia czy wpaść w depresję. I to też może być niezbędne dla dziecka, aby mogło się wyodrębnić, czy wręcz wyzwolić od rodziny, szczególnie jeśli działa ona na dziecko ograniczająco, czy nawet destrukcyjnie. Ważne, aby otrzymało w tym ciężkim momencie adekwatne, profesjonalne wsparcie i zrozumienie.

            Aby w tym trudnym dla relacji rodzic-dziecko okresie utrzymać z dzieckiem kontakt i zacieśnić więź, potrzebne jest zredefiniowanie roli rodzica i przekształcenie charakteru relacji, jaka ich łączy. Najnowsze odkrycia neuropsychologów i socjologów dowodzą, że nie tylko okres pierwszych trzech lat życia i zbudowane w nim poczucie bezpieczeństwa oraz  bezwarunkowej miłości i akceptacji decydują o tym, jak zdrowym psychicznie i wewnętrznie zintegrowanym człowiekiem stanie się dziecko. Drugi taki kluczowy etap rozwoju o olbrzymiej roli i wpływie na kształtowanie się charakteru, samodzielności i umiejętności życiowych człowieka to  właśnie okres dorastania i związane z nim wyzwania. Rodzi to dla nas rodziców kolejną szansę na odegranie znaczącej roli w rozwijaniu się dziecka w kierunku, który pozwoli mu stać się zdrowym, zrównoważonym wewnętrznie i szczęśliwym dorosłym. 
Tylko ta rola oraz sposób, w jaki możemy wpływać i wspierać młodych musi się zmienić,  aby uwzględnić specyfikę tego etapu, poziom osiągniętego przez dziecko rozwoju i samodzielności oraz jego zmieniające się potrzeby. Te, które najbardziej dochodzą do głosu to potrzeba niezależności, zaufania i autonomii. Dorastające dziecko pragnie, aby mu zawierzyć, zaufać, że da sobie radę i oddać mu władzę decydowania o sobie i swoich sprawach bez sprawdzania, odpytywania i kontrolowania. Nie znaczy to, że my-rodzice mamy się usunąć z jego życia i nie wtrącać do niczego.  Wręcz przeciwnie. Jesteśmy nastolatkom bardzo potrzebni do kształtowania niezależności i odpowiedzialności osobistej w bezpiecznych warunkach. 
Co to znaczy? To znaczy, że nastolatek potrzebuje w tym czasie, tak samo jak wcześniej czuć się kochany i akceptowany bezwarunkowo takim, jaki jest, ze swoimi nastoletnimi frustracjami, wybuchami złości, wahaniami nastoju i nieracjonalnymi zachowaniami. Potrzebuje zrozumienia dla młodzieńczej potrzeby eksperymentowania i szukania wrażeń oraz towarzyszenia mu w tych jego zrywach poprzez pokazywanie ryzyk i potencjalnych pułapek czy niebezpieczeństw, których sam w swojej nastoletniej hiperracjonalności nie dostrzega. I potrzebuje od nas informacji zwrotnej na temat swojego zachowania i swoich wyborów oraz naszych opinii, które może wziąć pod uwagę w podejmowanych przez siebie decyzjach. To niekoniecznie znaczy, że nas posłucha. Zrobi, co będzie uważał, ale ważne jest, aby wiedział, jakie jest stanowisko rodzica względem danego tematu, bo to sprawia, że nie czuje się sam w tej decyzji, nawet jeśli sam ją podejmuje. Nie czuje się samotny i opuszczony.


           Tę nową rolę rodzica, która polega na troskliwym i pełnym miłości przewodnictwie oraz relacji przyjacielskiej opartej na prawdziwym, szczerym i empatycznym dialogu, Jesper Juul nazywa sparing partnerem. Ja ją nazywam przyjacielskim przewodnictwem.

W praktyce chodzi o to, by w sytuacji, kiedy dziecko wraca do domu dwie godziny później niż się z nami umówiło, nie reagować automatycznie pod wpływem złości czy frustracji i karać młodego szlabanem na wyjścia przez kolejny tydzień, tylko otworzyć się na rozmowę o tym, co takiego spowodowało, że nastolatek wrócił 2 godziny później i jednocześnie powiedzieć dziecku, jak się z tym czujemy oraz jaki to ma wpływ na zaufanie, jakim możemy go obdarzyć oraz jak się ma do tego nasza potrzeba dotrzymywania umów. A następnie wspólnie ustalić, jak możecie w kolejnej takiej sytuacji uwzględnić zarówno potrzebę swobody i samostanowienia nastolatka oraz Waszą potrzebę troski i polegania na wzajemnych ustaleniach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz