Autor: Aneta Stępień-Proszewska
Jeper
Juul, duński terapeuta i guru od wychowania i umiejętności relacyjnych dla wielu rodziców i osób pracujących z dziećmi i młodzieżą, twierdzi, że w momencie kiedy dziecko wchodzi w okres nastoletni kończy się
wychowanie i zaczyna nowy rozdział budowania relacji rodzica z dzieckiem. Około
12. roku życia rodzic przestaje być dla dziecka bohaterem i wszechwiedzącym
autorytetem, który wie, co jest dla dziecka najlepsze i którego warto słuchać.
To, co do tej pory dla wielu rodziców dobrze działało jako rodzicielskie narzędzia i sposoby
oddziaływania jak edukowanie, dyscyplinowanie, przekonywanie, dawanie rad i
poleceń, odwoływanie się do wiedzy i doświadczenia przestaje działać.
Dorastające dziecko zaczyna kształtować swój własny światopogląd, poszukiwać
wartości, które mają dla niego sens i
obiektywnie, czy nawet krytycznie postrzegać rodziców. Zadaje sobie
pytanie: Kim jest ta osoba, którą jest moja matka/mój ojciec? Zaczyna
poddawać w wątpliwość ich sposób myślenia, ich życiowe wybory czy konkretne zachowania.
Doszukuje się niespójności między tym, co matka czy ojciec głoszą, a tym jak
żyją. Jest to czas weryfikacji wartości rodziców, czas trudnej nieraz dla rodzica konfrontacji z poglądami nastolatka. Ojciec może usłyszeć, że nie ma prawa zabraniania synowi
palenia, skoro sam pali. Matka zaś, radząc nastoletniej córce, aby zwracała
uwagę na to, z kim się spotyka, usłyszy, że jest ostatnią osobą, która może się
wypowiadać w tym temacie żyjąc z człowiekiem, który jej nie szanuje.
Kwestionowanie rodziców oraz reprezentowanych przez nich
przekonań jest niezbędne w procesie dorastania, aby dzięki temu dziecko mogło się wyodrębnić jako
niezależny młody człowiek o własnej tożsamości, poglądach i wartościach oraz
umiało z czasem oddzielić się od rodziny i rozpocząć własne samodzielne życie.
Część rodzinnych wartości przyjmie jako swoje, a część porzuci jako
nieprzystające do rzeczywistości czy pomysłu na siebie i swoje życie. Poszuka
nowych, bardziej dla niego adekwatnych i atrakcyjnych. I to jest normalne, a
nawet rozwojowe. Konieczne do tego, by stać się odpowiedzialnymi dorosłymi
ludźmi.
Rodzic w tym czasie może być do tego stopnia negowany, że
staje się wręcz anty-bohaterem dla nastolatka, który potem już jako dorosły
przez znaczną część swojego życia może robić wszystko, aby tylko nie być do
matki czy ojca podobnym. W skrajnych sytuacjach nastolatka może przytłoczyć
konfrontacja rzeczywistości z ideałem, którego widział dotychczas w rodzicach i
może wycofać się z życia czy wpaść w depresję. I to też może być niezbędne dla
dziecka, aby mogło się wyodrębnić, czy wręcz wyzwolić od rodziny, szczególnie
jeśli działa ona na dziecko ograniczająco, czy nawet destrukcyjnie. Ważne,
aby otrzymało w tym ciężkim momencie adekwatne, profesjonalne wsparcie i
zrozumienie.
Aby w
tym trudnym dla relacji rodzic-dziecko okresie utrzymać z dzieckiem kontakt i
zacieśnić więź, potrzebne jest zredefiniowanie roli rodzica i przekształcenie
charakteru relacji, jaka ich łączy. Najnowsze odkrycia neuropsychologów i
socjologów dowodzą, że nie tylko okres pierwszych trzech lat życia i zbudowane
w nim poczucie bezpieczeństwa oraz
bezwarunkowej miłości i akceptacji decydują o tym, jak zdrowym psychicznie
i wewnętrznie zintegrowanym człowiekiem stanie się dziecko. Drugi taki kluczowy
etap rozwoju o olbrzymiej roli i wpływie na kształtowanie się charakteru,
samodzielności i umiejętności życiowych człowieka to właśnie okres dorastania i związane z nim wyzwania.
Rodzi to dla nas rodziców kolejną szansę na odegranie znaczącej roli w
rozwijaniu się dziecka w kierunku, który pozwoli mu stać się zdrowym, zrównoważonym
wewnętrznie i szczęśliwym dorosłym.
Tylko ta rola oraz sposób, w jaki możemy wpływać i wspierać młodych musi się zmienić, aby uwzględnić specyfikę tego etapu, poziom osiągniętego przez dziecko rozwoju i samodzielności oraz jego zmieniające się potrzeby. Te, które najbardziej dochodzą do głosu to potrzeba niezależności, zaufania i autonomii. Dorastające dziecko pragnie, aby mu zawierzyć, zaufać, że da sobie radę i oddać mu władzę decydowania o sobie i swoich sprawach bez sprawdzania, odpytywania i kontrolowania. Nie znaczy to, że my-rodzice mamy się usunąć z jego życia i nie wtrącać do niczego. Wręcz przeciwnie. Jesteśmy nastolatkom bardzo potrzebni do kształtowania niezależności i odpowiedzialności osobistej w bezpiecznych warunkach.
Co to znaczy? To znaczy, że nastolatek potrzebuje w tym czasie, tak samo jak wcześniej czuć się kochany i akceptowany bezwarunkowo takim, jaki jest, ze swoimi nastoletnimi frustracjami, wybuchami złości, wahaniami nastoju i nieracjonalnymi zachowaniami. Potrzebuje zrozumienia dla młodzieńczej potrzeby eksperymentowania i szukania wrażeń oraz towarzyszenia mu w tych jego zrywach poprzez pokazywanie ryzyk i potencjalnych pułapek czy niebezpieczeństw, których sam w swojej nastoletniej hiperracjonalności nie dostrzega. I potrzebuje od nas informacji zwrotnej na temat swojego zachowania i swoich wyborów oraz naszych opinii, które może wziąć pod uwagę w podejmowanych przez siebie decyzjach. To niekoniecznie znaczy, że nas posłucha. Zrobi, co będzie uważał, ale ważne jest, aby wiedział, jakie jest stanowisko rodzica względem danego tematu, bo to sprawia, że nie czuje się sam w tej decyzji, nawet jeśli sam ją podejmuje. Nie czuje się samotny i opuszczony.
Tę nową rolę rodzica, która polega na troskliwym i pełnym
miłości przewodnictwie oraz relacji przyjacielskiej opartej na prawdziwym,
szczerym i empatycznym dialogu, Jesper Juul nazywa sparing partnerem. Ja ją nazywam przyjacielskim przewodnictwem.
W praktyce chodzi o to, by w sytuacji, kiedy dziecko
wraca do domu dwie godziny później niż się z nami umówiło, nie reagować automatycznie
pod wpływem złości czy frustracji i karać młodego szlabanem na wyjścia przez
kolejny tydzień, tylko otworzyć się na rozmowę o tym, co takiego spowodowało,
że nastolatek wrócił 2 godziny później i jednocześnie powiedzieć dziecku, jak się z tym
czujemy oraz jaki to ma wpływ na zaufanie, jakim możemy go obdarzyć oraz jak
się ma do tego nasza potrzeba dotrzymywania umów. A następnie wspólnie ustalić,
jak możecie w kolejnej takiej sytuacji uwzględnić zarówno potrzebę swobody i
samostanowienia nastolatka oraz Waszą potrzebę troski i polegania na wzajemnych
ustaleniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz