środa, 3 maja 2017

Majówka z nastolatkiem

Autor: Aneta Stępień-Proszewska

Jednym z obszarów, który znacznie się zmienia, kiedy dziecko staje się nastolatkiem jest wspólne, rodzinne spędzanie czasu. My – rodzice w dalszym ciągu chcemy dbać o integrację rodzinną i spędzanie razem wolnych dni. Stąd także przed majówką snujemy wizję, gdzie razem pojedziemy, co będziemy robić, zaczynamy organizować ten wspólny, jak zakładamy, rodzinny czas. Szczególnie, jeśli tak działo się dotychczas w rodzinie, że to my-dorośli decydowaliśmy o tym, co robimy całą rodziną. I niejednokrotnie dziwi nas, czy wręcz oburza, kiedy tym razem młody lub młoda daje nam do zrozumienia, że nie jest zachwycona czy nawet zainteresowana wyjazdem z nami, a najchętniej to zostałaby w domu i spędziła ten czas ze znajomymi. 

To może być pierwszy punkt zapalny tego oczekiwanego długiego weekendu. 
Ale nie musi. 

Jeśli dostrzeżemy w  tej reakcji rosnącą potrzebę wpływu i autonomii nastolatka oraz potraktujemy serio jego preferencje czy pomysły na spędzenie tego czasu, to mamy szansę się dogadać i wspólnie zaplanować ten czas, a potem fajnie go razem spędzić. 
Możemy usiąść i wysłuchać się wzajemnie, usłyszeć, co każdy z członków rodziny pragnie w ramach tego weekendu zaznać, co chciałby doświadczyć, za czym tęskni, a czego ma serdecznie dosyć, a następnie zobaczyć, jak możemy to pogodzić. 
Jeżeli my-rodzice mamy na przykład ochotę na spokojny, powolny weekend  z dala od miejskiego zgiełku i chcemy odpocząć blisko natury, a młody czy młoda ciągnie do pełnego wrażeń i ‘dziania się’ miasta, to możemy wspólnie zdecydować, że część wolnych dni spędzimy poza miastem, a część w mieście. Albo uzgodnić, że zatrzymamy się w mieście, ale gros czasu spędzimy spacerując i leżakując w parkach i miejskich ogrodach.

Jeżeli chcielibyśmy pozwiedzać i pokazać dzieciom jakiś nowy kawałek świata – miasto czy zakątek - z intencją poszerzania horyzontów, wspólnego okrywania i zachwycania się pięknem napotykanych obiektów czy krajobrazów, a młodzież reaguje na to grymasem i odmową, bo zwiedzanie kojarzy im się z nudą i zmęczeniem, to zaproponujmy jakiś ciekawy sposób eksplorowania nieznanych terenów, na przykład na rowerze czy skuterach lub wymyślmy rodzinną grę miejską, w którą wszyscy się chętnie zaangażują.



Jak jeszcze inaczej można uwzględnić nastoletnie pragnienie wrażeń i angażujących aktywności w planie rodzinnej majówki? 

Można zorganizować rodzinną eskapadę do „escape room’u”, gdzie wszyscy razem wkręcicie się w szukanie tropów, odgadywanie zagadek i rozkodowywanie szyfrów w celu uwolnienia się z zamkniętego pomieszczenia czy to w opuszczonym hotelu czy lochu banku czy innego pokoju wplecionego w fabułę wybranego przez Was miejsca – wciągająca i integrująca zabawa dla całej rodziny. Nasze doświadczenie pokazuje, że nastolatki bardzo lubią ten sposób spędzania razem czasu. I w geście docenienia tego wyjścia na przeciw ich preferencjom czy też z potrzeby wzajemności chętnie towarzyszą nam potem na wycieczce do pobliskiego arboretum czy muzeum etnograficznego. A są miejsca w Polsce, jak na przykład park i pałac w Mosznej, gdzie można ławo pogodzić różne preferencje: razem zwiedzić pałac, pospacerować po rozległym parku i pozachwycać się kwitnącymi o tej porze roku azaliami czy przeżyć wspólnie chwile grozy i tajemnicy w pałacowym „escape room’ie” o fabule związanej z historią pałacu.


Warto szukać takich miejsc i sposobów spędzania czasu, które pozwolą uwzględnić potrzeby i zainteresowania wszystkich członków rodziny. Ważne jest w tym wszystkim, aby dać nastolatkom poczucie, że ich zdanie się liczy w planach weekendowych oraz dać im możliwość współdecydowania o sposobie spędzania tego wspólnego czasu czy wyboru różnych miejsc i aktywności, dbając jednocześnie o to, aby też nasze – rodziców potrzeby wybrzmiały i zostały wzięte pod uwagę. I wtedy okaże się, że wszyscy dobrze się bawimy i cieszymy się wzajemną obecnością i możemy nawet skorzystać z propozycji i pomysłów, które się pojawiają. Będzie to na przykład dobra zabawa i moc wrażeń na ciekawym koncercie rockowym albo frajda ze spontanicznego udziału w happeningu, na którym tysiące ludzi grając razem na gitarach, próbują  pobić światowy rekord Guinessa albo pyszna kolacja, którą razem ugotujecie. I nie przeszkadza nam wtedy tak bardzo, że nastolatek co jakiś czas zanurza się w swoim smartfonie bo rozumiemy potrzebę bycia w kontakcie ze znajomymi i dzielenia się na bieżąco przeżywanymi wrażeniami. A nastolatkom nie wadzą tak bardzo nasze upomnienia. Pojawia się gotowość do współpracy, do odpuszczania z własnych racji i ulubionych strategii bo czujemy, że tworzymy coś, co wspólne, co łączy i daje radość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz