środa, 10 listopada 2021

Czym jest bunt nastolatka?

Słowo najbardziej kojarzone się z nastolatkami to bunt. Słyszymy i czytamy o nim jak tylko nasze dziecko pojawi się na świecie, krąży nad nami ta perspektywa jak złowieszcze stado wron na długo przed tym, kiedy stanie się ono nastolatkiem. Dla wielu z nas działa więc jak samospełniające się proroctwo – rzeczywiście bunt przychodzi wraz z dorastaniem dziecka.

Jak się objawia?

Nastolatek „nie robi tego, co do niego należy”, nie reaguje na prośby, kwestionuje to, co mówią rodzice czy nauczyciele, przestaje się uczyć, „awanturuje się z byle powodu”, zatrzaskuje drzwi przed nosem, nie wraca do domu o umówionej godzinie, przestaje z nami rozmawiać … można by długo wymieniać.

Generalnie chodzi o to, że dziecko przestaje robić to, co my dorośli mówimy, czy to, co robiło dotychczas bez większych problemów. Pojawiają się też nieakceptowalne odzywki i zachowania.

 

Jest to dla nas nowe i trudne, bywa szokujące. Uruchamia wiele emocji. Pojawia się frustracja, złość, oburzenie. Często dezorientacja. Jeśli takich zachowań jest więcej, to dochodzi bezradność i przestrach, wydaje nam się, że grunt nam się usuwa pod nogami, przestajemy mieć wpływ na swoje dziecko. Trudno nam zrozumieć, co się stało z naszą pociechą, która jeszcze do niedawna nie stwarzała większych albo żadnych problemów. Wiele z nas się obwinia, że źle wychowało, czy że coś przeoczyło.


Tymczasem to, co dla nas ciężkie i bolesne jest koniecznym etapem dorastania. 

Bunt jest wyrazem rosnącej podmiotowości i autonomii młodego człowieka.

Żeby dziecko mogło przejść od dzieciństwa do dorosłości musi się od nas wyodrębnić, przygotować do opuszczenia kiedyś rodzinnego gniazda. Potrzebuje przejąć za siebie odpowiedzialność, nauczyć się samo decydować o sobie i swoim życiu.  Dlatego dorastanie to czas weryfikowania nas rodziców, sprawdzania naszych wartości, ich adekwatności, ale też naszej spójności między tym, co głosimy a tym, co robimy. W efekcie dorastający młody człowiek wybierze z rodzinnego systemu wartości, to co ma dla niego największy sens, a resztę sam wypracuje lub przejmie od rówieśników, którzy stają się teraz dla niego główną grupą odniesienia.



Nastolatki dążąc do samostanowienia i samosterowności buntują się przeciwko naszym próbom kontroli i podporządkowania ich swojej woli. 

Mówiąc „Nie” nakazom, sprawdzaniu czy wypytywaniu, mówią jednocześnie „Tak” potrzebie autonomii, zaufania do nich i ich kompetencji.

Buntując się, stają za ważnymi, rosnącymi teraz dla nich na znaczeniu potrzebami, a sprzeciwiają zachowaniom, które je naruszają.



Stąd też bunt nie pojawia się zawsze jako towarzysz dojrzewania. Jeśli nastolatki czują się widziane i brane pod uwagę ze swoimi potrzebami, jeśli ich dążenie do samostanowienia, poważnego traktowania i partnerskich relacji jest przyjmowane, wtedy mają mniej powodów do buntu.

 

Trenerka Porozumienia Bez Przemocy (ang. NVC) i nasza nauczycielka, Miki Kashtan opowiadała na warsztatach, że kiedy jej siostrzeniec w nastoletnim wieku został zapytany przez kogoś, dlaczego się nie buntuje, odpowiedział, że nie ma przeciwko czemu. Jego potrzeby były rozumiane i brane przez rodziców pod uwagę.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, szczególnie jak tyle się zmienia i do tego dochodzi jeszcze intensywna emocjonalność, zmienność nastrojów i wybuchowość naszych nastoletnich dzieci.


Aby móc ich widzieć i rozumieć w tym burzliwym czasie, móc im towarzyszyć z empatią i wsparciem w przemianach, przez które przechodzą, sami potrzebujemy być widziani i rozumiani w tym, czego doświadczamy. A to niełatwy i bardzo nieoczywisty czas i nowe, często zaskakujące doświadczenia.

 

Stąd tak ważne, aby sięgać po wiedzę i wsparcie, dawać sobie empatię i prosić o nią. Z naszego doświadczenia, bezcenne są także okazje do wymiany z innymi rodzicami nastolatków, bo przeżywają oni podobne sytuacje i mogą podzielić się tym, co w ich relacjach z młodymi się sprawdza.

Zapraszamy do takiej okazji i doświadczenia poczucia wspólnoty już na najbliższej, zimowej edycji warsztatów „Dorastać z nastolatkiem”, która odbędzie się 24-25 stycznia w trybie online.  Poza tym będzie to też szansa by dowiedzieć się więcej o rosnących w tym okresie na znaczeniu potrzebach nastolatków, o zachodzących w nich przemianach rozwojowych, przebudowie mózgu oraz o tym, jak to się przejawia na co dzień i jak można sobie z tym radzić.


Jeśli jesteś zainteresowana/y warsztatami "Dorastać z nastolatkiem" 24-25.01.2022, zarejestruj się tutaj. 

wtorek, 16 marca 2021

Kiedy próba rozmowy nie ma szans zadziałać

    Od jakiegoś czasu uwiera nas myśl, czy też konstatacja dotycząca naszych (i nie tylko naszych) nawoływań do kontaktu, rozmowy czy dialogu. Zdałyśmy sobie dobitnie sprawę, że to jest taki sam zabójca empatii/kontaktu, jak każde inne pouczanie czy dawanie rad i taką samą frustrację czy złość wywołuje zapewne u dużej części rodziców nastolatków, którzy to słyszą lub czytają. Bo przecież trudności w relacjach z młodymi nie wynikają z tego, że nie chcemy z nimi rozmawiać, tylko z tego, że ta rozmowa jest trudna lub wręcz niemożliwa.  

Przypominamy sobie i przywołujemy z bardzo bieżących sytuacji te doświadczenia, kiedy pomimo ogromnych chęci i pragnienia bycia w kontakcie, spotkałyśmy się ze ścianą.

Chcemy więc dzisiaj w tym temacie napisać słów kilka z intencją uznania wszystkich trudnych emocji i stanów, które pojawiają się w odpowiedzi na zachęty czy zalecenia: „Rozmawiaj”, „Bądź w kontakcie”, „Nawiąż dialog”.

A jest tego trochę…




 

Czy chciał(a)byś uznania jak bolesne jest, kiedy pomimo wielu prób czy głębokiego pragnienia, nawiązanie głębokiego kontaktu w rozmowie jest niemożliwe? Jak uwiera tęsknota za nitką łączącą z tym drugim, której nie daje się utkać?

 

Chciał(a)byś, by ktokolwiek rozumiał jak ciąży zimne milczenie, które nie wiadomo jak rozbroić? I jakim ciosem w serce jest każde nienawistne spojrzenie czy słowo pogardy ze strony dziecka?

 

Chciał(a)byś uznania, ile wysiłku kosztuje, aby się przemóc i chcieć rozmawiać wtedy, gdy nie ma zaufania, że Twoje intencje zostaną właściwie odebrane i docenione? 

 

Czy nie przyjąłbyś z ulgą, gdyby ktokolwiek wiedział i rozumiał, jak to jest, kiedy starasz się, pomimo, że nie masz siły i boisz się, że w odpowiedzi usłyszysz znowu coś raniącego? I jak bardzo boli, kiedy te słowa krytyki czy oskarżenia padają, bo tak bardzo liczysz na bycie widzianą/ym w tych staraniach? 

 

Czy nie byłoby cudownie, gdyby Ci wszyscy ludzie, którzy zajmują się pomaganiem wiedzieli, ile bezradności i rozpaczy kryje się za tymi próbami? Gdyby okazali tak potrzebne zrozumienie i zainteresowanie tym, co konkretnie jest problemem? Wejrzeli z ciekawością do Twojego świata, by wysłuchać i otoczyć ramieniem?

 

Czy chciał(a)byś uznania dla przerażenia i szoku, jakim jest usłyszeć w odpowiedzi na poszukiwanie pomocy w krytycznej sytuacji, że trzeba więcej rozmawiać? J jak bardzo to dobija i odbiera nadzieję na skuteczną pomoc?

 

Czy marzy Ci się posiadanie czarodziejskiego płaszcza, którym mógł(a)byś się otulać w trudnych momentach, by Twoje ciało poczuło ciepło, relaks, rozluźnienie, choćby na kilka chwil?

 

Czy chciał(a)byś by było widziane, ile z siebie dajesz, jak wiele razy upadasz i podnosisz się, nawet jak jeszcze nie widać rezultatów? By Twój wysiłek, determinacja, energetyczny wkład były choćby na chwilę dostrzeżone?

 

I czy chciał(a)byś uznania, jak bardzo każda porażka w próbie dogadania się dotyka poczucia winy lub wstydu?

 

A gdyby tak przestać na chwilę starać się rozwiązać problem z nastolatkiem i dać sobie uwagę i serdeczną troskę?

Gdyby uznać, że nic dziwnego, że jest trudno, skoro nikt nie nauczył i nie powiedział, jak to będzie, gdy dziecko zacznie dorastać i jak do tego podejść?

I gdyby dostrzec bez cienia winy czy wstydu, że to, co się dzieje między Tobą i dzieckiem jest nowe i inne niż dotąd, więc nic dziwnego, że czujesz się pomieszany/a i wystraszony/a? Oczywiście, że to burzy porządek i wybija z rytmu. 

Gdyby pobyć, na razie bez intencji zmiany i bez żadnego oceniania siebie czy drugiego, za to z akceptacją i ciepłem w sercu z tymi wszystkimi momentami niewiedzy, zagubienia, bezsilności, a także wkurzenia i frustracji? Uznać, że choć część serca marzy za kontaktem, to na ten moment, tu i teraz, jest jak jest? 

 

    Tak blisko jest nam w sercach do nas – rodziców nastolatków, szukających najlepszej na dany moment dostępnej drogi do siebie i swojego dziecka. Czasem to, co jest w zasięgu to zamknięcie oczu na chwilę, czasem oddech, czasem poszukanie kogoś, kto z nami w milczeniu posiedzi. A innym razem może uda nam się dać sobie odrobinę empatii, zrozumienie i uznanie, że to, jak sobie radzimy z tym, z czym się mierzymy jest ok na ten moment, jest wystarczająco dobre. Nawet, jeśli chcielibyśmy by było inne. Bo gdyby mogło być inne, to by było.

 

A gdyby tak, gdzieś w tajemnej pieczarze serca odnaleźć „Podręcznik obsługi nastolatka - z miłością”, który od wieków jest przekazywany z troską i uwagą z pokolenia na pokolenie? Aktualizowany i wzbogacany w mądrość i doświadczenia przez kolejne pokolenia rodziców?

 

Albo gdyby tak wrócić wspomnieniem do swoich nastoletnich czasów, przywołać siebie z tamtego okresu i przypomnieć sobie, jak wtedy doświadczałe/aś świata? Co miało dla ciebie sens z tego, co robili dorośli? Co do Ciebie przemawiało, co wspierało?

 

Czy coś się pojawia jasno i wyraźnie? Daje inspiracje?

Co chcesz z tego zabrać do dzisiaj, do relacji ze swoim nastolatkiem?

Mając z tym połączenie, co jeszcze dzisiaj zrobił(a)byś inaczej?



Już całkiem niebawem bo 24-25.01.2022 zapraszamy na nasze  flagowe warsztaty "Dorastać z nastolatkiem" w wersji online a na nim szansa na otoczenie się wzajemnie empatią i uznaniem, spojrzenie na wyzwania dorastania z trochę innej perspektywy, rzucenie światła na zmieniającą się rolę rodzica dorastającego dziecka. Tradycyjnie podzielimy się najnowszą wiedzą z neurobiologii interpersonalnej, pokażemy wpływ doświadczeń w relacji na psychikę i dobrostan bazując na teorii więzi oraz będziemy rozwijać nowe podejście i nowe nawyki komunikacyjne w oparciu o Porozumienie bez Przemocy (ang. Nonviolent Communication). Zapraszamy!


Zapisy poprzez naszego bloga: tutaj



 

piątek, 5 lutego 2021

Dlaczego nastolatkom jest teraz tak trudno i jak im pomóc?

 Lockdown zaskoczył wszystkich. Po chwili pierwszego szoku rzeczywistość zaczynała się powoli układać, a wszyscy wyczekiwaliśmy końca zawirowań. Każdy w duchu myślał: „Aby do świat wielkanocnych”, potem „Oby do wakacji”, a następnie „Oby już skończył się ten 2020”. A teraz mamy luty 2021 i nadal świat znacznej części ludzi wygląda inaczej niż przed lockdownem: praca i nauka online, zamknięcie wielu obszarów życia społecznego, przedłużające się obostrzenia, maseczki. Większość z nas ma już naprawdę dość ograniczeń i tęskni za „normalnością”. Tylko pytanie co będzie tą normalnością po pandemii? –  na te odpowiedzi przyjdzie jeszcze czas. Teraz potrzebujemy radzić sobie z tym, co jest. Nastolatkom lockdown doskwiera z wielu powodów dużo bardziej. Dlaczego?

 

·                Rosnące zaangażowanie społeczne I kontakty z rówieśnikami to jeden z czterech głownych atrybutów nastoletniego umysłu. Potrzebują spotykać się z przyjaciółmi i znajomymi, żeby żyć. Trochę to jest przejaskrawienie, ale zawiera dużo prawdy. To czas intensywnego rozwoju osobowości i tożsamości. Potrzebują grupy dla potwierdzania siebie i swoich wyborów, omawiania dylematów, czerpania inspiracji. Do nich jest im teraz dużo bliżej, niż do rodziców, którzy nadal są ważni, ale to z rówieśnikami potrzebują budować teraz relacje, bo z nimi głównie będą budować swoje dorosłe życie w różnych rolach. To oni są teraz Ci „swoi”, którzy lepiej rozumieją, co się z nimi dzieje, są w stanie wybaczyć nerwowość, pocieszyć. Szczególnie wtedy, kiedy w tych domowych relacjach iskrzy i tam trudno o zrozumienie i wsparcie. 

·                Dorastanie to bowiem wyodrębnianie się od nas rodziców, weryfikowanie oraz poddawania krytyce tego, co mówimy i co robimy – to generuje konflikty i awantury na styku nastolatek-rodzice. Jeśli dziecko spędza głównie czas w  towarzystwie rodziców i nie ma odskoczni w postaci spotkań z równieśnikami, to coraz częściej może iskrzyć na linii nastolatek-pozostali domownicy. Co więcej, emocje nie wyładowane i nie zwentylowane, eskalują się.

·                Jeśli nam, dorosłym jest trudno utrzymać teraz w tych warunkach emocje na wodzy i jesteśmy często przytłoczeni, sfrustrowani i zmęczeni, a przez to reaktywni, to nastolatkom jest o tyle trudniej, że oni doświadczają intensywności emocjonalnej po raz pierwszy w swoim młodym życiu. Bardziej czują niż myślą, Można powiedzieć, że czują i doświadczają wszystkiego kilkukrotnie silniej z powodunadaktywności ciała migdałowatego I układu limbicznego, które nie są przeciwważone czy regulowane przez rozwijającą się dopiero korę przedczołową. Stąd często się czują zagubieni i zdezorientowani ilością i zmiennością emocji, reagują w sposób nieprzewidywalny i wybuchają (jeśli jest w domu zgoda na wyrażanie złości) albo zamykają się szczelnie i na długo w sobie (jeśli takiego przyzwolenia nie ma).  Samoświadomość i umiejętność samo-regulacji, za które odpowiada nasza wykonawcza część mózgu dopiero się rozwijają, więc nasze dorastające dzieci porzebują innych, aby pomóc im się uspokoić wrócić do równowagi. A sami o tym nie wiedzą lub po tą pomoc nie sięgają, więc się męczą w swoich pokojach jak lwy w klatce.






·                Dorastanie to czas bardzo intensywnego rozwoju i wzrostu całego organizmu oraz przebudowy mózgu, przemiany te pochłaniają bardzo dużo energii. To tak, jakby ich organizm był teraz cały czas w ciężkiej i wymagającej pracy, nawet jeśli fizycznie niewiele robi. Młodzi potrzebują więc dużoodpoczynku, regeneracji i ruchu na świeżym powietrzu, aby te procesy przebiegały harmonijnie.

 

„Czuję jakby mi ktoś odłączył wszystkie baterie, również te zapasowe!” – powiedział ostatnio nastolatek, którego kilka miesięcy nie widziałam, gdy zapytałam, co u niego. W rozmowie wyszło, jak bardzo tęskni za prostymi, ale jakże ważnym z punktu widzenia okresu dorastania aspektami życia - za wspólnymi dojazdami z kumplami do szkoły, za lodami po szkole jedzonymi w parku, za różnymi sytuacjami, gdzie wspólnie z kolegami i koleżankami mógł się pośmiać: z gonieniem autobusu, draką ze schowania kredy nielubianej nauczycielce, czy przepychaniem się na ławkach na korytarzu w czasie przerw. Opisane przez niego momenty były sposobnościami do spontanicznej zabawy, do bycia z kolegami i koleżankami oraz budowania swojego grona wsparcia.





 

Jak więc możemy wspierać nasze nastoletnie dzieci w tym ultra-trudnym czasie?

 

·      Przede wszystkim okazując zrozumienie dla tego, co się z nimi dzieje. Bardzo dużo zrozumienia i cierpliwości. Także interesowanie się tym, co u nich i jak się mają. Takie towarzyszenie z ciekawością jest bardzo dużym wsparciem w trudnych doświadczeniach i często wystarcza, aby przez nie ze spokojem przejść. Nic tak nam bowiem nie ciąży jak osamotnienie.

 

·      Wspierając ich w regulacji emocji poprzez rozmowę i nazywanie tego, co doświadczają, nazywanie emocji i potrzeb. Badania neuropsychologów pokazują, że już samo nazywanie emocji o 50% uspokaja nasz układ limbiczny i wycisza. To mogą być słowa w stylu „Jesteś przygnębiony bo naprawdę miałeś nadzieje, że przełożą Wam ten sprawdzian na przyszły tydzień i będzie trochę luzu?”, albo „Masz już naprawdę dość siedzenia kolejny dzień przed komputerem, chciałabyś odmiany? normalnych spotkań?”

 

·      Jeśli nam samym nie jest łatwo rozpoznawać i nazywać emocje, to wystarczy być z nimi w najlepszy, dostępny nam sposób. Wybrać się razem na spacer w ciszy, pograć w szachy czy planszówki, zaproponować wspólne oglądanie filmu czy zrobienie czegoś do jedzenia.

 

·      Namawiajcie młodych na spotykanie się z przyjaciółmi i znajomymi na zewnątrz, na wychodzenie z domu, na poruszanie się w gronie znajomych. Ostatnio widziałam grupę roześmianych nastolatków na ślizgawce w lesie Kabackim. Mieli świetną zabawę i wspólnie spędzali razem czas, w ruchu i zabawie, jednocześnie z uważnością na dystans. 


W okresie dorastania nastolatki nadal bardzo potrzebują nas dorosłych. Potrzebują towarzyszy gotowych wysłuchać tego co w ich serduchach bije. Potrzebują kogoś, kto jest przy nich bez względu na wszystko - kogoś kto nie powie „Nie przesadzaj!”, „To przecież nie jest powód do smutku”, „Weź się w garść”, lecz będzie towarzyszył w tym czego doświadczają, a w odpowiednim momencie wesprze w szukaniu swojego, własnego sposobu na zadbanie o potrzeby. W czasie lockdownu, kiedy cześć młodych ludzi mocniej niż zwykle doświadcza braku nadziei, zniechęcenia, rezygnacji potrzebują kogoś kto zaprosi, z uważnością i troską, do sprawdzania nowych sposobów dbania o to, co ważne. Dawne sposoby dbania o ruch, relacje, aktywny odpoczynek na razie nie działają. Dlatego tworząc dla młodych bezpieczną przestrzeń przyglądania się emocjom, możemy pomóc im połączyć się na nowo z nadzieją, a dzięki kreatywności czy gotowości do eksperymentowania zacząć z młodymi tworzyć nową rzeczywistość w czasach przedłużających się zawirowań.



Więcej wiedzy na temat specyfiki wieku dorastania i naszej zmieniającej się roli rodzica oraz możliwość poznania i poćwiczenia umiejętności wspierających budowanie relacji z nastolatkami już na najbliższej edycji warsztatów DORASTAĆ Z NASTOLATKIEM 13-14 kwietnia 2021. Będziemy się dzielić wiedzą za zakresu psychologii rozwojowej i neurobiologii (zmiany w mózgach nastolatków i ich konsekwencje dla budowania relacji), teorii przywiązania oraz sprawdzonymi narzędziami Porozumienia bez Przemocy. Serdecznie zapraszamy!


Zapisy poprzez naszego bloga: tutaj