niedziela, 31 marca 2019

Zmienny nastolatek

Autorki: Joanna Berendt i Aneta Stępień-Proszewska

Niemal każdego dnia spotykając swoje nastoletnie dziecko, spotykamy nową osobę – tak bardzo się zmienia zarówno fizycznie, jak i wewnętrznie. Zmienia się jego emocjonalność, mentalność oraz stosunek do siebie i do innych ludzi. O ile zmiany fizyczności takie jak intensywny wzrost i przyrost wagi, powiększenie piersi u dziewcząt, pojawienie się zarostu u chłopców oraz trądziku i pryszczów u obu płci są łatwe do zaobserwowania i przebiegają szybko, o tyle przemiany wewnętrzne są mniej widoczne i postępują stopniowo, dając się poznać głównie w formie niespodziewanych i nowych zachowań.  
To co jednego dnia dla nastolatka jest „ok”, innego dnia jest nie do przyjęcia. Zmienia mu się styl, zaczyna słuchać innej muzyki, poznaje nowych przyjaciół, z którymi zaczyna się identyfikować, co ma wpływ na jego przekonania, preferencje i sposób bycia. Wczoraj miał ochotę się przytulać i pogadać, a dzisiaj warczy i nie wpuszcza rodzica do swojego pokoju. Walczy o swoją niezależność i autonomię upierając się przy własnym zdaniu na dany temat, a chwilę później przychodzi i prosi o załatwienie dla niego jakiejś ważnej sprawy.
Rówieśnicy stają się nowym wzorem do naśladowania, a rodzice obiektem bezlitosnej często krytyki.
To nie są miłe i łatwe dla nas rodziców sytuacje – stąd na warsztatach zapraszamy rodziców nastolatków do rozmów o tych doświadczeniach, by się w tych trudnych dla nas momentach wzajemnie wspierać i inspirować. 
A jednocześnie uświadamiamy, że takie sytuacje będą się pojawiać, bo są normalnym etapem rozwoju dorosłego człowieka. Obcując z nastolatkiem, potrzebujemy umieć radzić sobie ze stresem i napięciami, jakie one generują sięgając do swoich umiejętności i uruchamiając pokłady empatii.  Gdy komunikujemy się z młodym człowiekiem w empatyczny sposób, dajemy mu poczucie, że jest rozumiany, a to jest jednym z najważniejszych aspektów poczucia bezpieczeństwa, tak potrzebnego do harmonijnego rozwoju oraz fundamentem bliskich i wspierających relacji.
To bowiem, czego w tym czasie potrzebuje nastolatek najbardziej to obecności świadomego, akceptującego dorosłego, który pomoże mu być i radzić sobie z tymi emocjami, które się w nim pojawiają, okazując zrozumienie, a nie będzie dolewał oliwy do ognia, wypowiadając zdania typu: „Za moich czasów…”, „Nie powinno się…”, „Jak to możliwe, że jak zwykle…”, „Ty znowu …”. 


(Czasy w których żyją nasze nastolatki teraz są drastycznie inne od czasów w których my się wychowywaliśmy. Oni nie są w stanie wyobrazić jak jest przeżyć dzień bez Internetu jak wiec mogliby zrozumieć, że my Internetu nie mieliśmy wcale. Usłyszałam ostatnio anegdotę o mamę, która powiedziała do 14 letniego syna: „Za moich czasów nie było Internetu” a zaniepokojony nastolatek odpowiedział: „Jak długo?”)

Zamiast tego pomóżmy mu nazwać to, co się z nim dzieje, nazwać emocje, które nim owładnęły i poszukać słów na opisanie jego przeżyć wewnętrznych. To bowiem uspokoi mózg i pozwoli wejść z powrotem na wyższy, bardziej zintegrowany sposób funkcjonowania umysłu.  Następnie pomóż dorastającemu dziecku przeanalizować tę sytuację i wziąć za nią odpowiedzialność. Pomocne mogą być niektóre z poniższych pytań:
  • Jak się teraz masz? Jak oddychasz? Jak reaguje Twoje ciało: moje jest napięte , smutne a może jeszcze coś innego się pojawia?
  • Co cię doprowadziło do utraty panowania nad sobą?
  • Dlaczego ta sytuacja tak Cię zdenerwowała? 
  • Po czym mogłeś poznać, że coś cię poruszyło? 
  • Na ile zdawałeś sobie sprawę, że wchodzisz w ten stan? 
  • Co możesz zrobić następnym razem, aby tego uniknąć? 
  • Jak możesz teraz naprawić skutki twojego wybuchu?
Warto jednak pamiętać, że nie nauczymy dziecka jak być dorosłym. Dorosłość to umiejętność radzenia sobie z różnymi życiowymi sytuacjami, której każdy człowiek musi nauczyć się sam, odkrywając przy tym własną, niepowtarzalną osobowość i rozwijając nowe przekonania i umiejętności. Ważne, aby przy  czuł się bezpiecznie i wiedział, że jest kochany i akceptowany, bo to stworzy przestrzeń do refleksji i rozwijania samoświadomości oraz wzmocni jego samoocenę i pewność siebie.


Najbliższy warsztat o budowaniu relacji z nastolatkami w oparciu o Porozumienie bez Przemocy 3-4 grudzień 2019 w Warszawie. Więcej szczegółów i zapisy tutaj.


środa, 20 marca 2019

Nastoletni egocentryzm

Autorki: Joanna Berendt i Aneta Stępień-Proszewska

Jedną z istotnie irytujących nas - rodziców cech nastolatków, która zaczyna się wyraźnie manifestować w okresie, kiedy latorośl zaczyna dorastać i demonstrować nowe zachowania, jest maksymalne skupienie na sobie. Ja, moje, mnie, o mnie, przy mnie – moje jest najważniejsze i chcę, by było po mojemu – wypowiadane wprost lub ukryte, zamaskowane, niewypowiedziane, a przejawiające się w działaniu.

Bywają dni, a nawet dłuższe okresy, kiedy nastolatek spędza większość czasu w swoim pokoju, zajęty swoimi sprawami. Wychyla stamtąd głowę tylko wtedy, gdy jest głodny lub czegoś od nas chce. Odmawia  uczestnictwa we wspólnych wyjściach, spacerach czy wydarzeniach rodzinnych, nie reaguje na prośby o pomoc w obowiązkach domowych, mało obchodzi go to, co słychać u pozostałych domowników. Tym, co mówi i jak się zachowuje robi wrażenie osoby, którą obchodzi tylko lub głównie ona sama. Lub też zamyka się w hermetycznym własnym świecie. Na szczęście nie na zawsze, lecz na chwilę, tylko te chwile niejednokrotnie trwają dłużej niż rodzic jest gotów przyjąć. Wówczas pojawiają się napięcia w relacji, a w głowie rodzica może rozkręcać się z chwili na chwilę wewnętrzy teatr mentalny, brzmiący choćby tak: „No, teraz to już naprawdę przesadza…”, „Nawet w hotelu goście mówią więcej do obsługi, tak nie może już dłużej być…”, „Muszę jakoś zareagować, zachowuje się, jakby świat poza nią przestał istnieć..”
Bardzo często nastolatek także „zapomina,” na co się z rodzicami czy innymi domownikami umówił, nie robi tego, co powiedział, że zrobi. Także nauczyciele narzekają, że młodzi koncentrują się na sobie, nie widzą i nie doceniają wysiłków nauczycieli oraz zachowują się w ich odbiorze lekceważąco. Na próby zwrócenia uwagi reagują często zdziwieniem, że w ogóle czegokolwiek ktoś od nich chce lub oburzają się, że dorośli się bezpodstawnie czepiają. Szokuje nas to i boli. Trudno rozpoznać swoje dziecka w tych zachowaniach. Odnosimy wrażenie, że zaszło jakieś nieporozumienie, w wyniku którego nasze towarzyskie, empatyczne i współpracujące dotychczas dziecko przepoczwarzyło się w odludka i egocentryka.

Odpowiedzią na takie wyzwania rodzicielskie jest empatia dla siebie, budowanie chwila po chwili kontaktu ze sobą. Gdy się wściekamy jako rodzice, gdy ogarnia nas zdziwienie czy szok w reakcji na zachowania  dorastającego dziecka czy jego słowa, zatrzymajmy się, by zobaczyć co dokładnie się w nas w tych sytuacjach dzieje:
èJak w danym momencie reaguje nasze ciało? (gdzie jest spiętę, gdzie czujemy przypływ energii, gdzie ucisk itp.)
èZauważmy myśli i oceny pojawiające w naszej głowie. Ten teatr mentalny może nie oddaje całkowicie i obiektywnie rzeczywistości, ale jest bardzo ważną informacją o tym, co w danej chwili jest dla nas ważne, za czym tęskni nasze serce.
èZauważywszy myśli, poszukajmy o jakich ważnych potrzebach one nam przypominają - może to być potrzeba kontaktu, potrzeba bycia widzianym i uwzględnianym, może chodzi o wzajemność, być może o troskę i pewność, że poprzez nasze działania przyczyniamy się do wychowania wrażliwego i empatycznego młodego człowieka.
Tyle ważnych jakości, o które chcemy zadbać i o których przypominają nam nasze myśli, również te: „No chyba go za chwilę uduszę…”


To, czego w tym wieku nastolatek najbardziej potrzebuje to zrozumienia, że jego zachowanie nie wynika ze złej woli czy egoizmu, tylko z psychologii ewolucyjnej i specyfiki dojrzewającego mózgu. Niedojrzałość kory przedczołowej wyjaśnia, dlaczego dorastający chłopcy i dziewczyny zawsze nie liczą się z tym, że ich zachowanie może być naprawdę trudne  dla rodziców czy nauczycieli. To właśnie ten obszar mózgu odpowiada także za świadomość cudzych uczuć. Neurolodzy z University College w Londynie pod kierunkiem dr Sarah-Jayne Blakemoresprawdzili, na ile niedojrzałość tej części kory mózgowej przeszkadza empatii u nastolatków. Zadawali im pytania wymagające rozumienia emocji innych (np. „Jak czułby się człowiek, którego nie zaprosiłbyś na przyjęcie?”) i patrzyli, jak szybko chłopcy i dziewczęta udzielą na nie odpowiedzi. Młodzi robili to o wiele wolniej od dorosłych – na przeanalizowanie, jak czują się inne osoby w niemiłej dla nich sytuacji, niedojrzała kora przedczołowa potrzebuje kilkakrotnie więcej czasu, twierdzą autorzy badań.

Ważne, abyśmy jako rodzice mieli tę świadomość i umieli zobaczyć w naszym nastolatku człowieka, który dopiero dorasta i którego układ nerwowy jest jeszcze w fazie rozwoju. Nieraz pogubionego. Nieraz niepewnego. A nieraz tak pewnego siebie i skupionego na swoich młodzieńczych rozterkach, że zapomina o innych. A innym razem z kolei wrażliwego, skłonnego do pomocy i gotowego zrobić nam herbatę i porozmawiać, jak nam minął dzień.


Najbliższy warsztat o budowaniu relacji z nastolatkami w oparciu o Porozumienie bez Przemocy 18-19 czerwca 2019 w Warszawie. Więcej szczegółów i zapisy tutaj.