Nasze dzieci dorastają, zmieniają się, rozkwitają… a wraz z nimi zmieniamy się i my. Stajemy przez nowymi wyzwaniami, nowego znaczenia nabierają słowa np. zaufanie, wolność, bezpieczeństwo. Ten blog powstał z chęci wzajemnego inspirowania się, wspierania. Dla mam w nieustannym procesie rozwoju…
niedziela, 14 maja 2017
piątek, 12 maja 2017
Rodzicielstwo oparte na wartościach
Wiele aspektów bycia rodzicem nastolatków bywa dla nas dorosłych niezwykłą przyjemnością - ot choćby patrzenie jak się zmieniają, usamodzielniają, jak sobie radzą, a czasem nie radzą z wyzwaniami i wiele wiele innych. Są też takie obszary, które rodziców nieustannie zaskakują i zatrzymują. To momenty nowe, trudne, wymagające naszej uważności i kontaktu ze sobą.
KONTAKT MÓJ ZE SOBĄ JEST DLA MNIE W RODZICIELSTWIE PODSTAWĄ.
Fundamentem uważności jest skupienie uwagi na tym, co ważne dla mnie i dla moich dzieci, oraz z tego miejsca poszukiwanie przestrzeni na dialog, rozwiązania, które uwzględnią wszystkich, a nie tylko tych, którzy głośniej się domagają, czy mają większe zasoby (to my dorośli).
Dużym wyzwaniem w codzienności rodzica nastolatka bywa zmienność. Bardzo często zmienia się zdanie nastolatków, ich preferencje, nastroje, ich gotowość na kontakt z nami -dorosłymi lub chęć do rozmowy z nami.
Na warsztatach "Dorastać z nastolatkiem" przedstawiamy rodzicom nastolatków blok tematyczny o zmianach zachodzących w mózgu dorastającego młodego człowieka. Wiedza o przemianach w budowie i funkcjonowaniu ich mózgu za każdym razem, gdy ją przedstawiamy, na wskroś otwiera moje serce. Niemal zawsze pojawia się myśl: "Bycie nastolatkiem wcale nie jest proste". I zaraz potem pojawia się druga: "Bycie rodzicem nastolatka też nie zawsze bywa proste".
Czas dorastania naszych dzieci to czas poznawania się na nowo. Jako rodzice poznajemy coraz bardziej samodzielnego młodego człowieka i konfrontujemy, co to dla nas znaczy być rodzicem nastolatka.
Gdy deklaruję zaufanie, gotowość na nowe, uczenie samodzielności poprzez oddawanie dzieciom pola do samodzielnego działania, gdy mówię, że bez względu na to, co robią i czym się zajmują, kocham je całym sercem (choć oczywiście nie zawsze lubię czy akceptuję ich słowa czy działania ale bezwarunkowa akceptacja jest dla mnie ważna) to pojawia się pytanie: jak te wszystkie jakości - moje latarnie morskie, którymi się chcę kierować w byciu rodzicem - manifestują się w codziennych działaniach? Na ile to, co robię i mówię jest spójne z tym, jak chcę budować relację z nastolatkiem? To nie są w moim odczuciu wcale łatwe pytania. Jednak widzę ich kluczową rolę w odnajdywaniu siebie w nowych okolicznościach rodzicielstwa. Dlatego chcę regularnie pytać siebie:
- Jakie są kluczowe wartości w moim rodzicielstwie?
- Na ile jestem zadowolona z tego, jak są one obecne w codziennych sytuacjach?
- Jakie konkretne zachowania, słowa są zgodne z tym, co jest dla mnie ważne?
- Co jutro chcę zrobić inaczej by być bardziej spójną i zadowoloną z tego, jak te wartości żyją w naszym rodzinnym życiu?
Teraz, gdy jestem rodzicem nastolatka, wiele rzeczy się zmienia bo niemal z dnia na dzień zmienia się moje dziecko. Zmieniają się także wyzwania, z którymi się mierzymy. Mamy zupełnie nowe dylematy, nowe decyzje do podjęcia. Dorastający nastolatek czasem domaga się wolności, autonomii, sprawczości jak dorosły człowiek, a czasem potrzebuje wsparcia, pomocy kogoś, kto mu powie co robić i jak, bo świat chwilowo okazał się za duży i go przerósł.
W relacji z nastolatkiem dużo jest zmienności. Stąd potrzeba elastyczności, otwartości, nie przywiązywania się do jednego rezultatu i oczekiwania że będzie jakoś, lecz w zamian uruchamiania ciekawości sobą jako rodzicem i ciekawości młodym człowiekiem. Będąc rodzicem mogę towarzyszyć mojemu dziecku w dojrzewaniu, mogę wspierać, rozmawiać, pokazywać lecz nie warto przekonywać do swoich racji i wyborów. Mój nastolatek nie jest i nie będzie mną i co więcej, jako osobna jednostka ceni sobie samostanowienie i chce sam wybierać swoje drogi.
Jeśli do tej pory jako rodzice mogliśmy "kontrolować" (lub tak nam się wydawało) wiele obszarów życia nastolatka, mieliśmy poczucie, że wpływamy w dużym (a może i niemal całkowitym) stopniu na jego życie, teraz następuję zmiana tej roli. I tu warto zadać sobie pytania:
- Jakiego rodzica, jakiej relacji z rodzicem potrzebuje Twój nastolatek, by wyrastać na szczęśliwego i spełnionego dorosłego?
- Na bycie jakim rodzicem masz gotowość, masz zasoby?
Budowanie relacji to gotowość do bycia autentycznym w tej relacji i zapraszanie do tego samego dorastającego dziecka. To również gotowość do akceptowania siebie takim, jakim jestem: czasem z pewnością a czasem z pogubieniem, czasem z cierpliwością a czasem ze zniecierpliwieniem. To również budowanie w sobie poczucia zaufania do siebie i zapraszanie do tego samego dziecka oraz gotowość do pokazywania siebie w delikatności i wrażliwości, a także z odwagą mówienia o tym, co jest dla mnie ważne, nawet jeśli nie mam pewności, jak to zostanie przyjęte.
Czas budowania relacji nie kończy się, gdy dzieci kończą pewien wiek. To nieustająca wspólna podróż razem przez życie. I nigdy nie jest za późno, by budować tę relację dalej i dalej tak, jak chcemy.
środa, 3 maja 2017
Majówka z nastolatkiem
Autor: Aneta Stępień-Proszewska
Jednym z obszarów, który znacznie się zmienia, kiedy
dziecko staje się nastolatkiem jest wspólne, rodzinne spędzanie czasu. My – rodzice
w dalszym ciągu chcemy dbać o integrację rodzinną i spędzanie razem wolnych
dni. Stąd także przed majówką snujemy wizję, gdzie razem pojedziemy, co
będziemy robić, zaczynamy organizować ten wspólny, jak zakładamy, rodzinny
czas. Szczególnie, jeśli tak działo się dotychczas w rodzinie, że to my-dorośli
decydowaliśmy o tym, co robimy całą rodziną. I niejednokrotnie dziwi nas, czy wręcz oburza, kiedy tym razem młody lub młoda daje nam do
zrozumienia, że nie jest zachwycona czy nawet zainteresowana wyjazdem z nami, a
najchętniej to zostałaby w domu i spędziła ten czas ze znajomymi.
To może być
pierwszy punkt zapalny tego oczekiwanego długiego weekendu.
Ale nie musi.
Jeśli
dostrzeżemy w tej reakcji rosnącą
potrzebę wpływu i autonomii nastolatka oraz potraktujemy serio jego preferencje
czy pomysły na spędzenie tego czasu, to mamy szansę się dogadać i wspólnie
zaplanować ten czas, a potem fajnie go razem spędzić.
Możemy usiąść i wysłuchać
się wzajemnie, usłyszeć, co każdy z członków rodziny pragnie w ramach tego
weekendu zaznać, co chciałby doświadczyć, za czym tęskni, a czego ma serdecznie
dosyć, a następnie zobaczyć, jak możemy to pogodzić.
Jeżeli my-rodzice mamy na
przykład ochotę na spokojny, powolny weekend
z dala od miejskiego zgiełku i chcemy odpocząć blisko natury, a młody
czy młoda ciągnie do pełnego wrażeń i ‘dziania się’ miasta, to możemy wspólnie
zdecydować, że część wolnych dni spędzimy poza miastem, a część w mieście. Albo
uzgodnić, że zatrzymamy się w mieście, ale gros czasu spędzimy spacerując i
leżakując w parkach i miejskich ogrodach.
Jeżeli chcielibyśmy pozwiedzać i pokazać dzieciom jakiś nowy kawałek świata
– miasto czy zakątek - z intencją poszerzania horyzontów, wspólnego okrywania i
zachwycania się pięknem napotykanych obiektów czy krajobrazów, a młodzież
reaguje na to grymasem i odmową, bo zwiedzanie kojarzy im się z nudą i
zmęczeniem, to zaproponujmy jakiś ciekawy sposób eksplorowania nieznanych
terenów, na przykład na rowerze czy skuterach lub wymyślmy rodzinną grę
miejską, w którą wszyscy się chętnie zaangażują.
Jak jeszcze inaczej można uwzględnić nastoletnie pragnienie wrażeń i angażujących
aktywności w planie rodzinnej majówki?
Można zorganizować rodzinną eskapadę do „escape room’u”, gdzie wszyscy razem wkręcicie się w szukanie tropów, odgadywanie zagadek i rozkodowywanie szyfrów w celu uwolnienia się z zamkniętego pomieszczenia czy to w opuszczonym hotelu czy lochu banku czy innego pokoju wplecionego w fabułę wybranego przez Was miejsca – wciągająca i integrująca zabawa dla całej rodziny. Nasze doświadczenie pokazuje, że nastolatki bardzo lubią ten sposób spędzania razem czasu. I w geście docenienia tego wyjścia na przeciw ich preferencjom czy też z potrzeby wzajemności chętnie towarzyszą nam potem na wycieczce do pobliskiego arboretum czy muzeum etnograficznego. A są miejsca w Polsce, jak na przykład park i pałac w Mosznej, gdzie można ławo pogodzić różne preferencje: razem zwiedzić pałac, pospacerować po rozległym parku i pozachwycać się kwitnącymi o tej porze roku azaliami czy przeżyć wspólnie chwile grozy i tajemnicy w pałacowym „escape room’ie” o fabule związanej z historią pałacu.
Można zorganizować rodzinną eskapadę do „escape room’u”, gdzie wszyscy razem wkręcicie się w szukanie tropów, odgadywanie zagadek i rozkodowywanie szyfrów w celu uwolnienia się z zamkniętego pomieszczenia czy to w opuszczonym hotelu czy lochu banku czy innego pokoju wplecionego w fabułę wybranego przez Was miejsca – wciągająca i integrująca zabawa dla całej rodziny. Nasze doświadczenie pokazuje, że nastolatki bardzo lubią ten sposób spędzania razem czasu. I w geście docenienia tego wyjścia na przeciw ich preferencjom czy też z potrzeby wzajemności chętnie towarzyszą nam potem na wycieczce do pobliskiego arboretum czy muzeum etnograficznego. A są miejsca w Polsce, jak na przykład park i pałac w Mosznej, gdzie można ławo pogodzić różne preferencje: razem zwiedzić pałac, pospacerować po rozległym parku i pozachwycać się kwitnącymi o tej porze roku azaliami czy przeżyć wspólnie chwile grozy i tajemnicy w pałacowym „escape room’ie” o fabule związanej z historią pałacu.
Warto szukać takich miejsc i sposobów spędzania czasu, które pozwolą
uwzględnić potrzeby i zainteresowania wszystkich członków rodziny. Ważne jest w
tym wszystkim, aby dać nastolatkom poczucie, że ich zdanie się liczy w planach
weekendowych oraz dać im możliwość współdecydowania o sposobie spędzania tego
wspólnego czasu czy wyboru różnych miejsc i aktywności, dbając jednocześnie o
to, aby też nasze – rodziców potrzeby wybrzmiały i zostały wzięte pod uwagę. I
wtedy okaże się, że wszyscy dobrze się bawimy i cieszymy się wzajemną
obecnością i możemy nawet skorzystać z propozycji i pomysłów, które się pojawiają.
Będzie to na przykład dobra zabawa i moc wrażeń na ciekawym koncercie rockowym
albo frajda ze spontanicznego udziału w happeningu, na którym tysiące ludzi
grając razem na gitarach, próbują pobić
światowy rekord Guinessa albo pyszna kolacja, którą razem ugotujecie. I nie
przeszkadza nam wtedy tak bardzo, że nastolatek co jakiś czas zanurza się w
swoim smartfonie bo rozumiemy potrzebę bycia w kontakcie ze znajomymi i
dzielenia się na bieżąco przeżywanymi wrażeniami. A nastolatkom nie wadzą tak
bardzo nasze upomnienia. Pojawia się gotowość do współpracy, do odpuszczania z
własnych racji i ulubionych strategii bo czujemy, że tworzymy coś, co wspólne,
co łączy i daje radość.
Subskrybuj:
Posty (Atom)